Co Wam się kojarzy z domowym obiadem? Dla mnie jest to oczywiście gulasz mojej mamy, stylizowany na węgierski, którego smak nie dorównuje żadnemu innemu. Ale kwintesencją doskonale ugotowanego gulaszu są nie tylko przyprawy i mięso, a jego konsystencja. Czy Wy też często macie ten problem, że wszystko wykonaliście według instrukcji lub książki kucharskiej, a gulasz wyszedł jakiś… wodnisty? Mdły lub wręcz nawet bez krztyny jakiegokolwiek smaku?
Gulasz mojej mamy zawsze był bardzo zwarty, ale nie na tyle, żeby nie starczyło w nim sosu do polania przepysznych, ręcznie robionych klusek śląskich. Jeżeli sos, który Wam wyszedł jest zbyt rzadki, oto przedstawiam kilka sprawdzonych sposobów na to, czym zagęścić gulasz:
1. Najbardziej klasyczna metoda odparowania. Jeżeli sos jest rzadki, to jest w nim za dużo wody. Wystarczy wydłużyć czas gotowania, aby nadmiar wody zamienił się w parę, a całość posiłku zamieniła się bardziej w stan stały. Pamiętajcie o mieszaniu, żeby nie przypalić zawartości garnka!
2. Zasmażka, czyli podsmażenie na patelni mąki z masłem. Roztapiamy delikatnie masło, nie dopuszczając do zbyt wysokiej temperatury, aby go nie przypalić. Na łyżkę masła używamy trzy łyżki mąki, które to dodajemy na patelnię i mieszamy. Gotowy produkt dodajemy do gulaszu. Sposób smaczny, chociaż kaloryczny.
3. Mąka z wodą. Możemy użyć zarówno mąki pszennej, jak i skrobi ziemniaczanej. Łyżkę mąki mieszamy dokładnie z połową szklanki wody, uważając, żeby nie powstały grudki. Produkt powoli dolewamy do sosu, mieszając go. W razie potrzeby, powtórzyć dodanie mąki. Pamiętajmy, że skrobi nie możemy dodawać w nieskończoność, ponieważ nasz sos zamieni się w kisiel.
4. Dodanie cebuli wcześniej podsmażonej na patelni. Kiedy się mocno zeszkli, dodana do gulaszu i gotowana dalej sama się rozpadnie i naturalnie zagęści sos.
Mam nadzieję, że wyżej podane sposoby Wam się sprawdzą, a gulasz wyjdzie Wam znakomity, zarówno w konsystencji jak i smaku, tak jak ten domowy, u naszych mam i babć. Życzę smacznego!
